niedziela, 31 marca 2013

Pies Hachiko Monogatari 1987 film PL

Hachikō  10 listopada 1923 w Odate, zm. 8 marca 1935) - pies rasy akita którego życie stało się podstawą filmu z 1987 pod tytułem Hachikō Monogatari. Film opowiada historię życia Hachikō i duchowego połączenia z jego panem, profesorem Ueno.


Pies codziennie chodził za swym panem i czekał na niego gdy ten pracował,któregoś dnia profesor zmarł w pracy,pies przez 10 lat codziennie czekał na swojego pana przy stacji tokijskiego metra Shibuya.


Więcej Klik
Krótki wstęp do filmu 


Istnieją dwa filmy,jeden jest z 2009 roku ale nie polecam,totalnie zamerykanizowany,ja polecam pooglądać ten z 1987 ''Hachiko Monogatari''.

Film można obejrzeć na kinomaniak.tv po zalogowaniu się 

http://www.kinomaniak.tv/film/Hachik%C3%B4-monogatari/54066
lub na youtube
http://www.youtube.com/playlist?list=PLLxixmApsYUs7r0nSVamb-FcKP4OKYgAw


HISTORIA PSA



piątek, 22 marca 2013

Delfiny - więżniowie branży przemysłowej

http://www.save-wildlife.com/pl/obszary-dziaania/save-ratuje-oceany/zamkn-delfinaria/niewolnicy-dla-naszej-rozrywki

Delfinaria – lukratywny interes dla przemysłu rozrywkowego

Delfiny skaczą za plastikowymi piłeczkami i przeskakują przez pierścienie. Rozbrzmiewa muzyka, światła skierowane są na elegancko ubranych pływaków, błyski jak podczas burzy, publiczność szaleje. Tego typu atrakcje można przeżyć wszędzie: w niemieckich zoo, tureckich delfinariach, czy amerykańskich parkach rozrywki. Przede wszystkim rodziny z dziećmi czerpią przyjemność z tego typu rozrywki nie zdając sobie sprawy z kulisów takich pokazów. Obrońcy zwierząt na całym świecie już od dawna żądają likwidacji wszystkich delfinariów. Wbrew temu, co  mówią właściciele delfinariów, delfiny nie są hodowane w warunkach zapewniających im naturalny rozwój. 
Delfiny prowadzą smutną egzystencję w skąpych, betonowych basenach, gdzie nie mogą prowadzić właściwego dla siebie życia stadnego tracąc całkowicie swoją zdolność komunikacji sonarowej. Wyszukują one w betonowym zbiorniku pożywienie i uszkadzają sobie przy tym zęby. Jak donoszą obrońcy delfinów, delfiny często nie przyjmują pokarmów w postaci martwych ryb, zdarza się więc, że w niektórych delfinariach, wprowadza się im do żołądka sądy z pożywieniem, żeby nie zdechły. W zamkniętych zbiornikach delfiny pływają bez przerwy w kółko, co sprawia, że zatracają one swoją naturalną inteligencję. Wszystkie te okoliczności prowadzą do wielu przypadków śmiertelnych. W taki właśnie sposób w samym delfinarium w Norymberdze zdechło w ostatnich siedmiu latach dziesięć delfinów.

Zdrowy świat delfinów ?

Właściciele delfinariów pomijają smutne fakty z życia delfinów i deklarują, że uwzględniają ich naturalne potrzeby, takie jak zabawa i praca. Natomiast pochodzenie delfinów do dzisiaj stanowi temat tabu. Rozmnażanie się delfinów w delfinariach należy do rzadkości, a sporadyczne narodziny młodych delfinów nie są wystarczające, aby pokryć zapotrzebowanie na nowy przychówek. Dlatego delfiny są wyławiane z oceanów, na przykład u wybrzeży Kuby, czy Florydy. To samo dotyczy delfinariów w Niemczech. Ale to jeszcze nic !

Skąd się biorą delfiny w delfinariach – masowe polowania na delfiny  

Skąd pochodzą właściwie delfiny, które możemy zobaczyć w delfinariach, parkach rozrywki, czy podczas pokazów i terapii z wykorzystaniem delfinów prowadzonych na całym świecie? Do momentu ukazania się jesienią 2009r. filmu „Zatoka”  nie zastanawiano się nad tym w ogóle. W nagrodzonym Oskarem filmie „Zatoka” trener delfinów  Rick O'Barry ukazuje okrutną prawdę o rzeziach na delfinach dokonywanych w japońskiej wsi rybackiej nad  zatoką Taiji, która ma służyć m.in. pokryciu zapotrzebowania na delfiny w delfinariach na całym świecie.
Dokument  ten po raz pierwszy unaocznił skalę polowań na rekiny w Japonii oraz ukazał powiązania rybaków ze światem rozrywki. Do tej pory opinia publiczna nie ujrzała jeszcze zdjęć ukazujących same zarzynanie rekinów, gdyż te objęte są tajemnicą, a film „Zatoka” w tej części nie został dopuszczony do emisji. 

Kulisy filmu „Zatoka“: Pierwsze świadectwa masakry na delfinach

W latach 60 Rick O’Barry pracował jako terener delfinów w cieszącym się popularnością na całym świecie serialu „Flipper“. Na potrzeby filmu wyłowiono z oceanu i wytrenowano pięć delfinów. Dzięki temu serialowi delfiny i niestety także pokazy z nimi cieszą się dzisiaj tak dużą popularnością. Po tym, gdy jeden z delfinów, odtwórców roli flippera -  Kathy zdechł, O’Barry z trenera delfinów stał się zagorzałym ich obrońcą. Według niego Kathy popełniła samobójstwo. Przestała po prostu oddychać, bo jej dalsze życie na uwięzi było dla niej nie do zniesienia. 
Od tej chwili Rick O'Barry uświadomił sobie, że: „miejscem życia delfinów są oceany, a nie sztuczne zbiorniki wodne” Dzisiaj jest on jednym z najważniejszych ambasadorów dzikich zwierząt, który na pierwszym froncie walczy przede wszystkim z masakrami dokonywanymi na delfinach. Zdjęcia robione przez Ricka O'Barriego i jego zespół nad zatoką Taiji, często po kryjomu lub pod wodą z narażeniem własnego życia stanowią jednoznaczny dowód okrucieństwa rybaków. W samym tylko dniu, gdy prowadził on dokumentację polowania w bestialski sposób zamęczono siedemdziesiąt delfinów. 

wtorek, 12 marca 2013

Kampania „CYRK BEZ ZWIERZĄT”. Chcą zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach


Źródło;http://wiadomosci.ekologia.pl/srodowisko/Kampania-CYRK-BEZ-ZWIERZAT-Chca-zakazu-wykorzystywania-zwierzat-w-cyrkach,17980.html


Edukacja, lokalne uchwały i w rezultacie – prawny zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach na terenie Polski – to cele, które stawiają sobie aktywiści w ramach ogólnopolskiej kampanii „CYRK BEZ ZWIERZĄT”.




Już od lat obrońcy zwierząt protestują przeciwko wykorzystywaniu zwierząt w cyrkach. W niektórych państwach udało się wprowadzić ograniczenia prawne lub całkowity zakaz takich praktyk. Finlandia, Wielka Brytania, Austria, Szwecja, Chorwacja, Izrael, Peru, Singapur, Holandia, Węgry, Kostaryka to kraje, w których obowiązuje zakaz wykorzystywania dzikich zwierząt w cyrkach. W Grecji, Boliwii, Chinach i Brazylii zakaz obejmuje wszystkie, nie tylko dzikie, zwierzęta. W Danii, Australii, USA, Szwajcarii, Kanadzie, Nowej Zelandii i Indiach wprowadzono częściowe ograniczenia.

Teraz czas na Polskę! – przekonują obrońcy praw zwierząt. 

„Wiele osób uświadamia sobie, na czym polega problem, dlatego też nie wspiera cyrków ze zwierzętami. Jednakże na tego typu spektakle wciąż uczęszcza dużo widzów. Dla ich kaprysu lwy, tygrysy, wielbłądy, słonie, konie czy nawet foki, spędzają całe swoje smutne życie w klatkach i ciężarówkach.” 

– czytamy na stronie www.cyrkbezzwierzat.wordpress.com

W skład koalicji kampanii wchodzą obecnie: Szczecińska Inicjatywa na Rzecz Zwierząt Basta!, Vege Inicjatywa, KOZEE, Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!, Stowarzyszenie Empatia, Fundacja Przyjaciele Czterech Łap oraz magazyn Vege.



poniedziałek, 11 marca 2013

W UE wszedł zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach

Od dziś w Unii Europejskiej obowiązuje całkowity zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach. Przepisy zabraniają importu oraz sprzedaży kosmetyków i składników do ich produkcji.
Mydła, kremy, pasty do zębów, perfumy - każdy kto będzie chciał je produkować w Unii, bądź importować i sprzedawać we Wspólnocie, nie może przeprowadzać testów na zwierzętach.

Nowe przepisy obowiązują już od 2009 roku, ale na prośbę wielu firm kosmetycznych Bruksela wydłużyła termin wejścia w życie całkowitego zakazu do 2013 roku. Dała w ten sposób czas na opracowanie i zatwierdzenie innych testów sprawdzających działanie substancji kosmetycznych.

Dzień 11 marca 2013 roku obrońcy praw zwierząt nazywają historycznym, który następuje po ponad 20 latach prowadzenia kampanii na rzecz zakazu testów na zwierzętach. 

Czy to koniec problemu? 

Obecne regulacje prawne nie gwarantują w pełni porzucenia testów na zwierzętach – zauważa „Klub OK.”, organizacja, która od 1991 roku zajmuje się promocją praw zwierząt. 

Po pierwsze problemem może być sama definicja kosmetyków: bo „czy specjalistyczny szampon przeciwłupieżowy jest kosmetykiem, czy środkiem medycznym.” – czytamy na stronie organizacji. Po drugie ta sama firma może sprzedawać w UE kosmetyki które nie mają związku z wiwisekcją, a poza jej granicami dystrybuować produkty, które na zwierzętach były testowane – na przykład w Chinach, gdzie takie testy są wymogiem.  

„Poleganie na wykazie marek cruelty-free Nadal wydaje się najlepszym pomysłem podczas zakupów. Wspierajmy firmy, które rzeczywiście starają się nie przyczyniać do krzywdy zwierząt, unikajmy tych, które nadal bazują na ich krzywdzie, nawet jeśli ich kosmetyki w Europie nie były testowane na zwierzętach” – apeluje „Klub OK.”,


niedziela, 10 marca 2013

Dieta Bruce'a Lee

Źródło;http://www.fitnow.pl/pl/3/356/879/Bruce-Lee--dieta-i-odzywianie



Bruce Lee znany był ze swego poświęcenia dla sztuk walki i wspaniałych zdolności w tej dziedzinie. Był nie tylko wyjątkowy w dziedzinie sztuk walki, ale również jako kulturysta. Wierzył, że dieta i odżywianie odgrywają ważną rolę w osiąganiu jego celów. Jednak nie był specjalistą w dziedzinie odżywiania. Większość swojej wiedzy zdobywał dzięki magazynom kulturystycznym i eksperymentował z różnymi suplementami, które stosował jako dodatki do zdrowej, dobrze zbilansowanej diety. To właśnie dobra dieta dostarczała Bruce'owi Lee energii i składników odżywczych niezbędnych do intensywnego wysiłku.

Zasady diety przedstawione poniżej oparte są na znanych wiadomościach o codziennych nawykach żywieniowych Bruce'a Lee. Istnieje wiele odniesień do „diety Bruce'a Lee”, ale taka dieta po prostu jest próbą odwzorowania jego nawyków żywieniowych oraz rutyny treningowej, co z kolei ma na celu uzyskanie sylwetki podobnej do Bruce'a. Dzięki diecie poziom tkanki tłuszczowej w jego ciele był bardzo niski (poniżej 6%). Stosowanie zasad jego diety może pomóc ci w pozbyciu się tkanki tłuszczowej oraz w przyspieszeniu rozrostu mięśni. 


1. Zasada żywieniowa Bruce'a Lee: Unikaj białej mąki
        Zasadniczo Bruce Lee unikał białej mąki. A więc nie jadł zbyt dużej ilości pieczonych produktów, takich jak biszkopty czy ciasta, które są tylko „pustymi kaloriami”. Warto wspomnieć, że obecnie wielu ludzi przypisuje syndrom jelita wrażliwego właśnie nadmiernemu spożywaniu białej mąki. Filozofia Bruce'a polegała na niespożywaniu kalorii, które nie dostarczały ciału żadnych korzyści.

Takie podejście do odżywiania jest podobne do nauk buddyjskich, które mówią:


„Musisz zachować umiar w jedzeniu i jeść tylko tyle, by pozostać zdrowym i w odpowiedniej kondycji do transu. Nadmierna ilość spożywanego jedzenia blokuje przepływ powietrza przy wdechu i wydechu, a to powoduje znużenie (brak witalności), ospałość i niszczy wszystkie korzyści. Zbyt duża ilość jedzenia ma negatywne działanie na organizm, niedożywienie również nie prowadzi do wydajności. Niedożywienie pozbawia ciało tężyzny, blasku, solidności, odpowiedniego funkcjonowania i siły. Powinieneś przyjmować ilości jedzenia dostosowane do zapotrzebowania. Ilość nie powinna być zbyt mała ani zbyt duża.”

2. Zasada żywieniowa Bruce'a Lee: Chińskie jedzenie

Bruce Lee uwielbiał chińskie jedzenie i uważał, że zachodnie jedzenie nie posiada żadnego smaku. Twierdził, że zachodnie kultury przywiązują zbyt dużą wagę do białek i tłuszczu i czepią zbyt małą ilość węglowodanów z warzyw, ryżu, makaronów, itp. 

3. Zasada żywieniowa Bruce'a Lee: Unikaj produktów mlecznych

        Bruce Lee nie lubił produktów mlecznych i spożywał je tylko w swoich napojach proteinowych. Zwykle używał mleka w proszku zamiast świeżego. Ta zasada pomaga zredukować ogólną ilość przyjmowanej energii. Dowiedziono, że wapń z mleka pomaga zmniejszyć ilość trawionego tłuszczu.

4. Zasada żywieniowa Bruce'a Lee: Mniejsze porcje, więcej posiłków
        Dla Bruce'a Lee skupienie się na typie przyjmowanego jedzenia nie było jedynym ważnym elementem w diecie. Rozmiar porcji oraz ilość posiłków były równie ważne. Bruce Lee zwykle spożywał cztery lub pięć mniejszych posiłków dziennie zamiast dwóch dużych, a dodatkowo kilka zdrowych przekąsek, takich jak owoce.

Obecnie kulturyści mają podobne nawyki żywieniowe i spożywają wysokoproteinowe posiłki około cztery razy dziennie by mieć pewność, że ciało ma wystarczającą ilość zasobów do budowania i regeneracji tkanki mięśniowej. Jedzenie częściej niż co cztery godziny za bardzo obciąża układ trawienny, co może prowadzić do niestrawności. To kolejny powód, dla którego ciągłe podjadanie nie jest dla ciebie dobre.
      

5. Zasada żywieniowa Bruce'a Lee: Pij napoje proteinowe
        Bruce Lee pił jeden lub dwa napoje proteinowe dziennie, a także koktajle owocowe. Mimo, że na możemy wyróżnić kilka rodzajów napoi proteinowych, składają się głównie z:
  • mleko w proszku - nie instant – dowiedziono, że zawiera więcej wapnia niż inne typy mleka w proszku
  • jajka – czasem ze skorupkami
  • kiełki pszenicy/ olej z kiełków pszenicy
  • banany
  • masło orzechowe
  • drożdże piwne (zawierają skoncentrowane witaminy z grupy B, które są niezbędne w procesie uwalniania energii z węglowodanów)
  • suplement inozytolu (inozytol znajduje się w wielu produktach spożywczych, zwłaszcza w płatkach zawierających dużą ilość otrębów. Inozytol odgrywa ważną rolę dla zdrowia błony komórkowej, zwłaszcza w wyspecjalizowanych komórkach mózgu, szpiku kostnym, oczach oraz narządach wewnętrznych. Główną funkcją błony komórkowej jest regulowanie zwartości komórek, co sprawia, że funkcjonują one poprawnie)
  • lecytyna – w granulkach. (Lecytyna to mieszanka glikolipidów, trójglicerydów i fosfolipidów. Potrzebna jest każdej komórce ciała i jest kluczowym składnikiem budulcowym błony komórkowej, bez niej błony komórkowe twardnieją. Lecytyna chroni komórki przed utlenieniem).

Wszystkie składniki mieszane były za pomocą blendera. Bruce sugerował by dla lepszych wyników (np. dla zyskania większej masy mięśniowej w szybszym czasie) dodać również śmietanę.
Pamiętajcie jednak, że suplementy, które stosował Bruce były popularne, gdy czytał on o kształtowaniu ciała w latach sześćdziesiątych i wczesnych latach siedemdziesiątych. Te suplementy mogły obecnie zostać zastąpione przez inne, dające lepsze wyniki. Pamiętajcie również, że wszystkie suplementy mogą mieć niepożądane działanie jeśli korzysta się z nich w nadmiernej ilości. Najlepiej skonsultować się z lekarzem zanim rozpoczniemy dietę kształtującą ciało.

6. Zasada żywieniowa Bruce'a Lee: Zażywaj suplementy diety
       Bruce Lee przyjmował również wiele suplementów mineralnych oraz witaminowych. W obecnych czasach istnieje większa różnorodność oferowanych suplementów niż za życia Bruce'a Lee. Wiedza na temat współdziałania różnych suplementów i oraz korzyści z ich brania nieco się zmieniła od 1960 roku. W związku z tym prawdopodobnie istnieją lepsze i bardziej wydajne suplementy niż te wymienione poniżej. Oto kilka suplementów, które zażywał Bruce Lee:Witamina C
  • Lecytyna w granulkach
  • Pierzga
  • Głóg (w płynnej postaci)
  • Olej z kiełków pszenicy
  • Tabletki proteinowe (o smaku czekoladowym)
  • Acerola – c
7. Zasada żywieniowa Bruce'a Lee: Zwiększ spożycie węglowodanów wyciskając świeży sok

        Bruce Lee wiedział, że węglowodany są niezbędne bardzo aktywnym ludziom. Właśnie z tego powodu często spożywał owocowe i warzywne smoothies. Owoce i warzywa są najbogatszymi źródłami węglowodanów, więc Bruce często przygotowywał soki/ smoothies składające się z marchewek, selera, jabłek, bananów i pietruszki. Zwykle marchewki stanowiły połowę składu napoju, a pozostała część rozdzielona była pomiędzy inne owoce i warzywa. Czasem używał również zielonych warzyw liściastych, ale również przy dużym udziale soku z marchewki, by zabić gorzki smak warzyw liściastych.

Wyciskanie soku ze świeżych owoców i warzyw jest świetnym sposobem na spożycie węglowodanów dobrej jakości. Konsystencja soku sprawia, że ciało łatwiej przyswaja różne składniki odżywcze. Enzymy znajdujące się w sokach warzyw są również naturalnymi katalizatorami, które zwiększają tempo trawienia i przyswajania pożywienia.

Wiele enzymów zostaje zniszczonych, gdy przetwarzamy warzywa, a zwłaszcza gdy je gotujemy. Z tego powodu jedzenie surowych owoców i warzyw jest najlepszym rozwiązaniem. Niektórzy specjaliści od żywienia sugerują, że dla lepszego zdrowia i większej ilości energii, około połowa spożywanych przez nas węglowodanów powinna pochodzić z surowych warzyw i owoców.

8. Zasada żywieniowa Bruce'a Lee: Jedz miód i żeń-szeń 
        Bruce Lee często pił mleczko pszczele oraz napój z żeń-szeniem by dostać szybki zastrzyk energii. Te napoje są bardzo małe, ale powodują bardzo szybkie uwolnienie energii. Mleczko pszczele zawiera kompleks witamin z gupy B, łącznie z wysoko skoncentrowaną witaminą B5 (kwas pantotenowy) oraz witaminą B6 (pirydoksyna), acetylocholiną, hormonami i osiemnastoma aminokwasami. Zawiera również śladowe ilości wielu minerałów, witaminy C, niektórych enzymów, a także składniki antybakteryjne i antybiotyczne. W przeciwieństwie do zapewnień ludzi promujących używanie tych napojów, mleczko pszczele nie zawiera witamin A, D ani E. Według tradycyjnej chińskiej medycyny, żeń-szeń wspiera energię Yang, poprawia krążenie krwi, zwiększa ilość krwi w obiegu, dodaje witalności i wspomaga odzyskiwanie sił po chorobie, a także stymuluje całe ciało.


Wegetarianie - lista składników

BIAŁKO 
Podstawową rolą spożywanego białka jest dostarczenie organizmowi odpowiedniej 
ilości aminokwasów. Służyć one będą budowie nowych tkanek u organizmów 
rosnących tj, niemowląt, dzieci i młodzieży, oraz wymianie białek tkankowych 
u ludzi dorosłych. Białka są odpowiedzialne za prawidłową aktywność enzymów, 
utrzymują właściwy odczyn płynów ustrojowych, a także treści przewodu 
pokarmowego. Spełniają również ważną rolę nośnika niektórych witamin i 
składników mineralnych. 


Najwięcej białka w diecie wegetariańskiej dostarczą nam:


  • produkty mleczne: mleko, jogurt, sery
  • rośliny strączkowe: soja, fasola, soczewica, groch, orzechy
  • zboża: owies, pszenica, żyto, ryż
  • produkty zbożowe: mąka, kasze, makarony 


  • Więcej:
    Pełne ziarna (np. pełnoziarnista mąka pszenna i 
    chleb pełnoziarnisty 
    brązowy ryż
    orzechy (np. laskowe, migdały)
    słonecznik i inne ziarna
    rośliny strączkowe (np. groch, fasola, soczewica, soja, bób)
    mąka sojowa
    mleko sojowe
    tofu
    ziemniaki
    otręby
    twarożek 
    parmezan
    jajko
    orzeszki pistacjowe 
    orzeszki ziemne 
    migdały
    fasola biała 
    soczewica 
    tofu 
    ciecierzyca 
    soja 

    Jogurt naturalny
    Sery



    WĘGLOWODANY 
    Węglowodany przyswajalne są dla naszego organizmu głównym źródłem dostępnej i 
    taniej energii wykorzystywanej do utrzymania stałej temperatury ciała i 
    wykonywania pracy związanej z czynnościami całego organizmu. Węglowodany 
    stanowią również materiał budulcowy komórek lub substancji biologicznie 
    czynnych. 


    Pokarmy najwięcej bogate w węglowowodany:


  • chleb (najlepiej razowy)
  • ziemniaki, kukurydza
  • makaron
  • ryż (szczególnie brązowy)
  • ziarna pszenicy, jęczmień, gryki, pęczaka, żyta
  • fasola, soczewica, groch
  • banany, daktyle 


  • Pełne ziarna (np, pszenica, owies, 
    jęczmień, ryż) 

    pełnoziarnisty chleb i inne mączne produkty
    soczewica
    fasola

    ziemniaki
    suszone i świeże owoce
    cukier stołowy - 99,8%, 
    tapioka - 95%, 
    kasza pęczak - 83,6%, 
    płatki kukurydziane - 82,5%, 
    miód - 80,8%, 
    daktyle - 72,9%, 
    ryż biały - 86,8%, 
    ryż brązowy - 77,4%, 
    kasza manna - 75,3%, 
    mąka pszenna - 73,5%, 
    kasza gryczana - 72,9%, 
    makaron - 72,4%, 
    sucharki - 71,4%, 
    śliwki suszone - 69,4%, 
    pszenica - 69,1%, 
    płatki owsiane - 66,2%, 
    rodzynki sułtańskie - 64,7%, 
    morele suszone - 64%, 
    fasola pstra - 63%, 
    groszek zielony - 60,7%, 
    fasolka zielona - 58,7%, 
    fasola azuki - 58,4%, 
    bób - 51,8%. 




    TŁUSZCZE 
    Tłuszcze są skoncentrowanym źródłem energii. Energia ta jest niezbędna do 
    pracy mięśni, utrzymanie stałej temperatury ciała oraz do prawidłowego 
    przebiegu różnych reakcji zachodzących w żywym organizmie. Tłuszcze są 
    nośnikami niektórych witamin A, D, E, K, a także dostarczają niezbędnych 
    nienasyconych kwasów tłuszczowych. 


    Orzechy i ziarna, 
    oleje z orzechów i nasion (np. sojowy) 
    słonecznik
    kukurydza
     nasiona dyni
    olej rzepakowy
    margaryna wegańska
    awokado. 

    Zobacz również witaminy

    wegetarianie.pl
    wegetarianizm.net
    wegetaria.pl

    Ric O'Barry - adwokat delfinów

    Źródło;http://ciekawe.onet.pl/nieprzecietni/ric-obarry-adwokat-delfinow,1,5119184,artykul.html

    Jak na 73-letniego mężczyznę Ric O'Barry ma bardzo dużo energii i zapału. I dobrze, bo dzięki temu jeździ po świecie i walczy o to, by uwolnić wszystkie delfiny z aquaparków.





    Flipper









    .




























    Na początku lat 60., gdy był młodym, beztroskim młodzieńcem, szkolił pięć delfinów do popularnego amerykańskiego serialu "Flipper" emitowanego w latach 1964-1967. Serial przyniósł mu sławę i pieniądze. W trakcie tresury świetnie poznał charakter tych zwierząt, zwyczaje i duże zdolności szybkiego uczenia się. Wtedy jeszcze nie przejmował się lub nie zdawał sobie sprawy z tego, że te inteligentne, towarzyskie i komunikatywne ssaki żyjące w dużych stadach mogą cierpieć katusze w zamkniętym akwenie. Nie przypuszczał także, że przez większość swojego życia będzie walczył o prawo tych ssaków do przebywania w naturalnym środowisku.Dopiero gdy na jego rękach zmarł Kathy, jeden z delfinów występujących w serialu, zrozumiał ogrom krzywdy, spadającej na te zwierzęta. Delfin popełniło samobójstwo - świadomie przestało oddychać, gdyż nie mógł znieść życia w niewoli. Od tego momentu dla Rica stało się jasne, że chwytanie i tresowanie delfinów ku uciesze publiczności jest złe i niemoralne.
    Projekt Delfin
    Z takim samym zapałem, z jakim szkolił delfiny do serialu tv, zabrał się do działań na rzecz ich ochrony. W Dniu Ziemi w 1970 roku założył "Projekt Delfin" (Dolphin Project) - międzynarodową organizację poświęconą edukowaniu i uświadamianiu społeczeństwa na temat sytuacji delfinów - ich zabijania, a także zamykania w tysiącach aquaparków rozsianych po całym świecie. 

    Od czterdziestu lat energiczny Amerykanin jeździ po całym świecie i zabiera głos na konferencjach, wykładach i otwartych panelach dotyczących ochrony praw zwierząt. Często powtarza: "Możemy uratować naszą planetę, jeśli zaczniemy kontrolować nasze pragnienia". Podkreśla, że trzymanie delfinów w aquaparkach, w których morskie ssaki są tresowane i prezentowane publiczności, jest bestialskie. Aktywista przekonuje, że trafienie do wodnego parku rozrywki jest dla delfina największym dramatem w życiu

    "Delfiny uwielbiają przestrzeń, w stres wpędza je życie w zamkniętym akwenie. Jest to wbrew ich naturze. W ciasnym pomieszczeniu nie są w stanie wykorzystać swych wrodzonych umiejętności. Wyczuwają, że są zamknięte w niewoli. Zdarza się, że uderzają głową o ścianę basenu, by popełnić samobójstwo". O'Barry tłumaczy ludziom, że uśmiech na twarzy delfina, gdy wykonuje akrobacje z piłką jest pozorny - w rzeczywistości uśmiecha się on jedynie po to, by dostać żywność, której wcześniej został pozbawiony.
    Ric O'Barry jest pasjonatem przekonanym o swojej misji. Jest wytrwały i nieustępliwy. Gdziekolwiek się pojawi wzbudza zainteresowanie mediów - i to zarówno na zorganizowanych przez siebie happeningach jak i oficjalnych międzynarodowych konferencjach poświęconych ochronie zwierząt. W czasie sesji zorganizowanej przez Animal Concerns Research and Education Society (ACRES) w październiku 2011 roku na pytanie jednego z dziennikarzy o to, kto będzie odwiedzał aquaparki bez delfinów, O’Barry przekornie odparł: "Jeśli dzieci będą chciały zobaczyć w parku rozrywki żyjącą w Himalajach panterę, czy to znaczy, że musimy ją stamtąd przywieźć?". Po chwili dodał: "Świat, który ograbiany jest przez nas z dzikości i wolności, powinien mieć przynajmniej wolne, żyjące w swoim środowisku delfiny. Nie wyrządzają nam żadnej szkody i naprawdę nie potrzebują naszej ingerencji". 

    W trakcie innego spotkania, O’Barry wszedł na salę z przymocowanym do klatki piersiowej monitorem, na którym wyświetlał film o corocznej rzezi delfinów w Taiji:
    Bezkompromisowemu aktywiście szczególnie na sercu leży sytuacja delfinów z japońskiego miasteczka Taiji w prefekturze Wakayama, położonego około 450 kilometrów od Tokio.

    Zatoka delfinów-delfiny z taiji
    Rzeź delfinów z Taiji 2012/13
    Ric O'Barry, który w 2007 roku został dyrektorem Kampanii na rzecz ratowania japońskich delfinów (Save Japan Dolphins Campaign), namówił reżysera Louie Psihoyos'a i swoich bliskich współpracowników z Projektu Delfin, by w trudnych i niebezpiecznych warunkach – w mocno strzeżonej przez rybaków przestrzeni, przy użyciu specjalnych technik filmowych – zapisać na taśmie filmowej coroczny maraton zabijania delfinów. Tak powstawał obraz "The Cove" (Zatoka), w którym ekipa przedstawiła rzeź w miejscowości Taiji.


    Zatoka delfinów (The Cove) [youtube PL cały odcinek]

    Proces połowu delfinów jest bestialski. Każdego ranka dziesiątki kutrów rybackich wpływają do zatoki, by nagonić w sieci jak najwięcej delfinów. Gdy zgromadzi się ich wystarczająco dużo, zaczyna się ubój. Rybak wbija harpun w głowę zwierzęcia - niektóre giną od razu w wyniku szoku, inne wykrwawiają się przez kilka godzin. Po zakończonej akcji woda w zatoce przybiera kolor intensywnej czerwieni. Szacuje się, że każdego sezonu od późnej jesieni do wczesnej wiosny zabija się około 17 tysięcy tych ssaków. Wysiłki ekipy filmowej, która naświetliła ten niecny proceder, zostały dostrzeżone przez Akademię Filmową, która w 2009 roku nagrodziła twórców obrazu Oscarem.



    Niestety, wstrząsający film, który poruszył miliony ludzi na całym świecie, nie wzrusza rybaków z Taiji. Odpowiadają nonszalancko: "To nasza 400-letnia tradycja, jemy mięso delfinów, jak Europejczycy jedzą wieprzowinę". O'Obarry wie jednak, że to nieprawda. Tylko znikomy procent Japończyków jada mięso delfinów, reszta spożywa mięso wielorybie.
    Interes jest intratny - mięso delfinów jest sprzedawane do restauracji w całej prefekturze Wakayama i dostarczane do szkolnych stołówek, mimo że czterokrotnie przekracza normy zawartości rtęci (handlarze oszukują ludzi sprzedając im zamiast mięsa wielorybiego mięso delfinów). Lokalne władze i policja za sowite łapówki przymykają oko na ten proceder.
    Ric O'Barry walczy jak może. By zwiększyć świadomość ludzi i uwrażliwić ich na problem niewoli delfinów zamykanych i tresowanych w wodnych parkach rozrywki, napisał dwie książki: "Za uśmiechem delfina" (1989) i "Uwolnić delfina" (2000).
    Mimo siedemdziesiątki na karku, wciąż jest czynny. W 2010 roku razem ze swoim synem Lincolnem - również aktywistą, ale i reżyserem oraz producentem - nakręcił kilkuodcinkową serię dokumentalną "Blood Dolphins" wyświetlaną na kanale telewizyjnym Animal Planet.
    Ric mieszka z żoną i córką zarówno w Danii jak i w Miami w Stanach Zjednoczonych. Jest członkiem The Explorers Club.
    Od momentu rozpoczęcia działalności uratował z niewoli kilkadziesiąt delfinów: m.in. z Haiti, Kolumbii, Gwatemali, Nikaragui, Brazylii, Bahamów i Stanów Zjednoczonych. W 1991 roku w uznaniu za zasługi dla ochrony tych zwierząt otrzymał specjalną nagrodę amerykańskiego Komitetu ds. Środowiska Narodów Zjednoczonych.







    sobota, 9 marca 2013

    Gary Steiner o zniewoleniu zwierząt

    Źródło;http://www.weganizm.com/artykuly_Steiner.html


    Artykuł Gary'ego Steiner'a, opublikowany w gazecie New York Times, pt. Animal, Vegetable, Miserable.
    Gary Steiner jest filozofem i wykładowcą na uniwersytecie Bucknell w PA, USA


    ''O zniewoleniu zwierząt''  

    Coraz więcej ludzi zaczyna się interesować, skąd pochodzi mięso, które jedzą i  tym, jak  zwierzęta były hodowane, czy były dobrze traktowane. Czy miały wysokiej klasy życie, zanim śmierć zamieniła je na czyjś obiad? 
    Żadne z tych pytań jednak nie dotyczy kwestii, czy zabijanie zwierząt na jedzenie dla ludzi jest moralne. A nawet jeśli ludzie zadają to pytanie, to prawie zawsze znajdują wiele wymyślnych odpowiedzi, które uzasadniają zabijanie i spożywanie zwierząt w imię dobra człowieka.

    Ściśle etyczni weganie, do których należę, zwyczajowo są rozszarpywani na kawałki za porównywanie traktowania zwierząt przez nasze społeczeństwo do masowego morderstwa. Czy ktoś na poważnie uważa, że zwierzęta cierpią choćby w sposób ledwo porównywalny do ludzkiego cierpienia? Ci, którzy odpowiadają stanowczo „nie”, zazwyczaj oponują w jeden z tych dwóch sposobów:

    Niektórzy sugerują, że istoty ludzkie,  nie zwierzęta, są stworzone na obraz Boga, a tym samym znajdują się znacznie bliżej Boskości niż ‘nie-ludzkie’ zwierzę; zgodnie z tym rozumowaniem, zwierzęta zostały stworzone wyłącznie na użytek ludzi i mogą zostać wykorzystywane bez skrupułów, aby zaspokoić ludzkie potrzeby i pragnienia. Stanowisko celowej dewaluacji zwierząt w dużej mierze popiera Biblia i pisma chrześcijańskich myślicieli, takich jak Augustyn i Tomasz z Akwinu. 
    Inni twierdzą, że ludzka zdolność do abstrakcyjnego myślenia sprawia, że jesteśmy w stanie cierpieć w sposób, jaki jakościowo i ilościowo przekracza cierpienia ‘nie-ludzkiego’ zwierzęcia. Filozofowie tacy jak Jeremy Bentham, który znany jest z tego, że ocenia moralny status nie na podstawie zdolności językowych czy racjonalnego myślenia, ale na podstawie zdolności do cierpienia, uważają, że ponieważ zwierzęta nie są zdolne do myślenia abstrakcyjnego, są one uwięzione w wiecznej teraźniejszości, nie mają pojęcia dalszej przyszłości, tak więc nie można powiedzieć, że zależy im na dalszym istnieniu. 
    Najbardziej przenikliwa i obrazoburcza odpowiedź na tego rodzaju rozumowanie pochodzi od pisarza Isaaca Bashevisa Singera, zawarta w opowiadaniu "Listy do pisarza", w którym nazwał on rzeź zwierząt "wieczną Treblinką".

    Opisuje w nim historię mężczyzny i myszy. Mężczyzna, Herman Gombiner, rozważa swoje miejsce w kosmicznym porządku rzeczy i stwierdza, że istnieje podstawowe powiązanie między jego istnieniem jako "dziecka Bożego" a "świętym stworzeniem" przemykającym po podłodze.

    Uważa on, że mysz ma pewną zdolność myślenia; Gombiner nawet myśli, że mysz ma zdolność dzielenia z nim  uczuć miłości i wdzięczności. Nie jest zwykłym środkiem do zaspokojenia ludzkich pożądań, ani nie jest tylko niedogodnością, skazaną na zagładę, ale to małe stworzenie ma taką samą godność, jaką ma każda świadoma istota. W obliczu tej przyrodzonej godności, Gombiner stwierdza, że ludzkie praktyki przeznaczania zwierząt na stół w postaci żywności są odrażające i niewybaczalne.

    Wiele osób, które potępiają sposób, w jaki traktujemy zwierzęta hodowane dla ludzkiej konsumpcji, nigdy nie zastanawia się nad tą głęboką sprzecznością. Zamiast tego, namiętnie wzywają do „ludzkiego” hodowania zwierząt na mięso. Wielu ludzi uspokaja swoje sumienie, kupując tylko drób i jajka kur trzymanych na wolnym wybiegu, w błogiej niewiedzy, że „na wolnym wybiegu” nie znaczy zbyt wiele w praktyce, jeśli w ogóle znaczy cokolwiek. Kurczaki mogą być oznakowane jako żyjące „na wolnym wybiegu”, nawet jeśli nigdy nie były na zewnątrz czy nigdy nie zobaczyły światła dziennego. A indyki? Nawet jeśli uważane za hodowane na wolnym wybiegu, to i tak całe życie spędziły w bólu i zamknięciu, i życie to zakończył rzeźnicki nóż.

    Jak to się dzieje, że inteligentni ludzie, którzy rzekomo wyrażają głęboką troskę o to, żeby zwierzętom zapewnić dobre warunki i szacunek, przymykają oko na takie praktyki? I jak ludzie mogą nadal jeść mięso, kiedy już się dowiedzą, że prawie 53 miliardy zwierząt lądowych jest zabijanych każdego roku dla ludzkiej konsumpcji? Najprostsza odpowiedź jest taka, że większości ludzi zwyczajnie nie obchodzi życie i los zwierząt. Jeśli by ich to obchodziło, zebraliby jak najwięcej informacji na temat tego, w jaki sposób nasze społeczeństwo systematycznie znęca się nad zwierzętami, i wtedy dokonaliby bardzo prostego i bardzo trudnego wyboru: zaniechaliby spożywania wszystkich produktów zwierzęcych.

    Łatwą częścią tej decyzji jest jasne zobaczenie tego, co wymaga etyka, i potem tylko postępowanie w ten sposób.
    Trudna część: Jeszcze nie żyłeś, aż spróbowałeś funkcjonować jako ścisły weganin w oszalałym na punkcie mięsa społeczeństwie.


    środa, 6 marca 2013

    Nielegalne zabijanie niewiniątek

    Źródło;http://odkrywcy.pl/kat,111412,page,2,title,Czlowiek-najwieksze-zagrozenie-dla-rekinow,wid,13902878,wiadomosc.html



    Zobacz na czym polega Finning 

    Zdjęcia Sea Shepherd



    Niezliczone płetwy rekina suszone na
    dachu budynku w Hongkongu
    Zdjęcie: Gary Stokes / Sea Shepherd


    Zdjęcie  Eric Cheng

    Brazylijska policja eksponuje tace z suszonymi płetwami rekinów
    Zdjęcie: Sea Shepherd


    Tacki mogą zawierać od
    kilkudziesięciu do kilkuset płetw
    Zdjęcie: Sea Shepherd


    Informacje Finning 2013 SeaShepherd.org/Finning

    W wyniku ataku rekina ginie od pięciu do dziesięciu osób rocznie. W tym samym czasie ludzie zabijają ponad 75 milionów sztuk

    O ochronę rekinów przed przełowieniem i marnotrawną praktyką odcinania płetw apeluje w Europejskim Tygodniu Rekinów koalicja Shark Alliance. Rekiny postrzegamy zwykle jako krwiożercze bestie, zagrażające ludziom. I choć w ciągu roku od ich ataku ginie od pięciu do dziesięciu osób, to jednocześnie ludzie zabijają ich w tym samym czasie ponad 75 milionów sztuk - informuje Shark Alliance - grupa reprezentująca ponad sto organizacji działających na rzecz przywrócenia i utrzymania populacji rekinów oraz poprawy polityki ich ochrony.  

    Wbrew pozorom rekiny to gatunki wrażliwe: powoli rosną, późno dojrzewają, a na świat wydają niewielką liczbę potomstwa. Odbudowa ich stad wymaga wiele czasu. Dlatego Shark Alliance zwraca uwagę na problem marnotrawnych praktyk połowu rekinów, a zwłaszcza na problem obcinania im płetw (ang. finning) jeszcze na pokładach statków, podczas gdy tusze wyrzuca się do morza. Do takiego marnotrawstwa zachęca wysoka cena płetw rekina (ważnego składnika azjatyckiej zupy azjatyckiej oraz stosowanych w medycynie naturalnej specyfików ze sproszkowanej chrząstki), kontrastująca z niską rynkową wartością jego mięsa. 



    Martwe rekiny upolowane przez indonezyjskiego kłusownika, którzy sprzedawał płetwy do Chin (źródło: AFP)


    W dodatku rybacy posiadający stosowne zezwolenia mogą legalnie wyładowywać płetwy i tusze rekinów w różnych portach. Utrudnia to kontrolę i egzekwowanie prawa. Niemcy i Wielka Brytania przestały na to zezwalać, ale pozwolenie dostaje większość rybaków w Hiszpanii i Portugalii.

    Unijna flota łowi rekiny bez żadnych ograniczeń. Wielu zagrożonych gatunków wciąż nie chroni prawo, a wspólnotowy zakaz obcinania płetw ma ogromne luki - informuje Shark Alliance i apeluje do Europejczyków o naciskanie na decydentów, co może doprowadzić do zmiany polityki połowów. Koalicja postuluje wprowadzenie całkowitego zakazu odcinania płetw rekinom na morzu, wprowadzenie limitów połowowych na rekiny i płaszczki oraz wprowadzenie unijnej i krajowej ochrony ich zagrożonych gatunków.



    Wprowadzenie obowiązku wyładunku całych ciał rekinów - z płetwami naturalnie przymocowanymi do tuszy - może nie tylko powstrzymać praktykę obcinania rekinom płetw na morzu, ale też ułatwi zbieranie danych o poławianych gatunkach. 

    - Wieloletnie naciski ze strony opinii publicznej w całej Europie przyniosły rzeczywiste i pozytywne zmiany w ochronie rekinów. Pod naszą petycją podpisało się już 20 tys. osób, ale wciąż potrzebujemy więcej głosów poparcia, aby doprowadzić do ostatecznego usunięcia luk w zakazie o obcinaniu płetw i aby zobligować ministrów do wywiązania się ze swoich zobowiązań - przekonuje koordynatorka Europejskiego Tygodnia Rekinów, Irene Kingma. 


    Rekinowi odcina się płetwy żywcem i wyrzuca do wody,umiera aż się wykrwawi lub rany się goja i dryfuje martwy bez możliwości poruszenia się aż do śmierci.

    - Unia Europejska jest globalnym liderem połowów, konsumpcji i handlu rekinami, tak więc na każdym państwie członkowskim spoczywa odpowiedzialność za wywieranie nacisków na rzecz zrównoważonej polityki ochrony rekinów zarówno na poziomie całej Wspólnoty jak i w wodach krajowych - dodaje koordynator Shark Alliance, Martin Clark. - Mamy nadzieję, że publiczne poparcie okazywane w ramach Europejskiego Tygodnia Rekinów zachęci decydentów do zajęcia stanowiska odnośnie potrzeby wzmocnienia ochrony rekinów, przede wszystkim przed przełowieniem i obcinaniem płetw. 

    Petycję można podpisać na stronie http://sharkalliancepetition.org/